Ostatnio mam wrażenie, że walczę sama z sobą. Nie lubię tego wrażenia. Najgorsze jest to, że to uczucie mam prawdopodobnie pierwszy raz w tak dużym stopniu. I tym bardziej mi się to nie podoba.
Wiecie? Byłam przez 3 noce sama w domu, ponieważ rodzice wyjechali nurkować. Przez pierwsze dni, przyznam, nie zrobiłam dużo... Ale w dzień przyjazdu rodziców chyba sumienie mnie ruszyły i ogarnęłam jakotako mieszkanie. Umyłam zlew w kuchni, wstawiłam naczynia do zmywarki, umyłam kuchenkę, starłam okruszki z blatów... W dużym pokoju posprzątałam rzeczy ze stołu, ponieważ tam jadłam wszystkie posiłki, i schowałam kable od PS2 tak, by nie były widoczne. Tatę bardzo denerwują widoczne przewody. W łazience ogarnęłam trochę, by to jakoś wyglądało, powynosiłam/popowieszałam piżamki, ułożyłam ręczniki i tak dalej.
Nic z tych powyższych nie należało do moich obowiązków, miałam zrobić tylko te rzeczy:
- wynieść śmieci - mój błąd, miałam wynieść przy wyjściu do sklepu i zapomniałam na amen.
- poodkurzać - nawet nie pamiętam, że mama kazała mi to zrobić, ale dobra.
I co? Matka pierwsze co, dlaczego nie wyniosłam śmieci?! Jak mogę nic nie robić w domu?! Jestem uzależniona! Co ja sobie myślę?! Trzeba będzie zastosować terapię szokową!
Sama ją, kurwa, zastosuj. Napradę rzadko zdarza mi się coś zrobić dla rodziców. W zasadzie to pierwszy raz poczułam chęć zrobienia czegoś dla nich... Nigdy więcej. Mam ich gdzieś, kurwa.
Teraz nawet żałuję tej jednej sekundy, kiedy przemknęło mi przez myśl, że trochę za nimi tęsknię. Mogłabym mieszkać na drugim końcu polski i poradziłabym sobie lepiej niż oni. Obiady nauczyłabym się sobie robić, sprzątałabym na bieżąco, wypierdoliłabym w chuj wszystkie dywany, w których gromadzi się cały brud, na zlewie stawiałabym sobie buteleczki jakie chcę i miałabym mniej śmieci do wynoszenia. Tak, to muszę dźwigać też ich, czasem ręce mi odpadają. To chyba tata jest, kurwa, od noszenia ciężarów..? Dość, że kurwa, pająka się boi, to jeszcze ręce mu się pomarszczą od noszenia śmieci. Chuj.
Cokolwiek bym dla nich zrobiła, zawsze będzie źle. Bo tego nie zrobiłam, bo to zrobiłam źle. I oni się dziwią, że nawet obiadu z nimi nie zjadam... Kurwa!!! Jak się nie dostanę na japonistykę, to kurwa nawet na iranistykę pójdę, byle daleko!
Ubrana w czerwone kimono
Dziewczynka
Bawiła się śniegiem
Maksiu, czekam na interpretację ;)