Tradycyjnie większość dokonuje podsumowań kończącego się roku.
W tych bilansach rok 2011 wypada dość pomyślnie - lepiej niż 2010.
Cieszę się, że choć dla Was rok 2011 był lepszy od wcześniejszego.
Nie będę marudzić, ale powiem, że bardzo dobrze, że już za chwilę 2012 :)
Bo choć rok 2011 był dla mnie czasem dużych zmian - m.in. zakończyłam z dobrym wynikiem studia i uzyskałam tytuł magistra, to było bardzo ciężko. W dodatku później bez żadnych perspektyw.
I choć z dużymi obawami wkraczam w te kolejne 366 dni (tak, mamy rok przestępny), to nie pozostaje mi nic innego, jak wierzyć, że będzie: dobrze, motywacyjnie, kreatywnie i przede wszystkim żabio.
S.z.c.z.ę.ś.l.i.w.e.g.o. N.o.w.e.g.o. R.o.k.u.