do bólu czyste
pielęgnuję światło
zasiane w sercu
twoją wskrzeszoną z milczenia dłonią
troszczę się o pocałunki
ich niezliczona liczba
dopasowuje się do moich ust
przed poszumem naszych kroków
uciekają łzy
w duszy otwiera się rana
zadana zachłanną tęsknotą
echem które nie podoba się przyszłości
kocham się w twej nieobecności
niosącej same wzruszenia
dyktującej poemat
który spisuję na ścianie
odkąd przestałam wierzyć
w cztery pory roku
odkąd z moich ust uwolniła się modlitwa
rozkładam ramiona
unoszę się ponad granicę
między ziemią a niebiosami
sercem zahaczam o wilgotne obłoki
za naszymi plecami rozkwitają
zimowe kwiaty
w sercu dojrzewa kryształ
który ukryję
przed przegadaną przeszłością
zmyślam pośpiesznie jutrzenkę
aby zapaliła w nas pożądanie
uroczyste zetknięcia dłoni
zakazane spotkania ust
nasze światy przestały kolidować
złączyły się spojrzenia
do bólu czyste
do bólu samotne
będzie jak w przyszłości
powierzymy pożądaniu nasze smutki
podarujemy Bogu zwątpienie
że to co naiwne
nie wiąże się z błogością
Tylko obserwowani przez użytkownika koziorowska
mogą komentować na tym fotoblogu.
13 godz. temu
13 godz. temu
13 godz. temu
3 dni temu
3 dni temu
4 dni temu
4 dni temu
4 dni temu
Wszystkie wpisy