Gruzin:*
wydłużamy troszkę krok :)
i ta pięta gdzieś w niebiosach...
przed 12 udało mi się ogarnąć transport i razem z Rox pojechałyśmy na Niemo. niestety pewna osoba zrobiła mnie w chuja, więc w końcu nie wsiadłam. znowu się zawiodłam i zawiodę się pewnie nie raz jeszcze. nie chciało nam się siedzieć na Niemo, więc moja mama zawiozła nas do Pomeranii (na 3 oponach - jedna przedziurawiona, hah). nagadałyśmy się z Rox i Klaudią, caluteńkie 3,5 h razem w podziemiach <3 mimo, iż w końcu nie wsiadłam na żadnego konia to nie uważam tego dnia za zmarnowanego. czasem trzeba również odpocząć. żałuję tylko, że Młoda dzisiaj stała, bo w tym tyg i tak bdz miała dużo wolnego, ale nic jej się nie stanie :) w środę przyjeżdża do Casinki wet i robimy USG, a pracujemy najprawdopodobniej dopiero w czwartek. a w piątek Cas bdz miała przejebane, bo treneiro wsiada na całą h xD oj, biedny koń - w końcu bdz musiała zacząć porządnie pracować :P
a teraz francuski! jak coś rozumiem to nawet go lubię :D