Prosthetic Head

Marcioooch. <3

Na polskim jak zwykle, u Albina masa synonimów, na religii też normalnie. No i Komendant. o.o Potem matma (+ "To twój tata!" i "No ja się nie zatrzymię" <3), czyli monotonnie, u Kosińskiej zaiste również. Fizyka całkiem ciekawa, zwłaszcza pod koniec. <3 Kartkówka z biologii prosta, a z wosu nie było, hell yeah!

Uhuhu, jutro sprawdzian z matmy!

Nie mam co pisać, to zacytuję jedną z ulubionych części "Julie i Julia" :

" Julia Child pisze: 'Prostym, lecz doskonałym sposobem zyskania wprawy [w podrzucaniu omleta na patelni] jest ćwiczenie na dworze z połową filiżanki suchej fasoli'. Już widzę, jak chichocze, pisząc to i wyobrażając sobie w bliźniakach amerykańskie gospodynie domowe z lat sześćdziesiątych, z fryzurami niczym hełmy, zajęte rozrzucaniem fasoli po swoich wypielęgnowanych trawniczkach. Ponieważ na drugie mam Prostota, poszłam za jej radą, ale zamiast po trawie rozsypałam fasolę pinto po brudnym chodniku przy Jackson Avenue. Kierowcy trąbili na mnie, prostytutki gapiły się, jakiś minivan z Wirginii zatrzymał się i kobieta za kierownicą, znalazłszy sobie wcielenie zdrowego rozsądku i dobrego wychowania w osobie Julie, rozrzucającej fasolę z patelni na chodnik, spytała o drogę do New Jersey.

- Kobieto, jesteś daleko od New Jersey jak kurwa mać.

Przyznaję, moje maniery pozostawiają nieco do życzenia, a brak sukcesów w potrząsaniu patelnią z fasolą na oczach całego świata nijak ich nie poprawia.

(Kiedy opisałam ten incydent, mój chłopak z liceum, Henry, którego rzuciłam dla Erica i który nie wybaczył mi tego przez dziesięć lat, napisał: 'Twoja dzielnica wzbogaciła się o fasolową wariatkę. Super!'. Ponadto jakiś kompletnie nieznany mi osobnik z ubolewaniem skomentował fakt, że nadużywam słowa k...a. Osoby, które mają coś przeciwko moim wyborom językowym, nadużywają kropek). "