Cześć. Jestem tu, znowu rzadko, no ale zazwyczaj nie mam weny albo zwyczajnie ochoty żeby tu coś dodać. Sięgnęłam po pomoc do specjalisty, od wczoraj biorę leki i modlę się żeby pomogły. Życie z lękami w głowie to nie jest życie, to zwykła męczarnia, a ja się ciągle męczyć nie zamierzam, więc pomoc tu była niezbędna do dalszego funkcjonowania. Wiem, że odsunęłam od siebie znajonych, szczególnie takich, z którymi miałam 12 - letni kontakt. Nie mam im niczego za złe, to ja po prostu przestałam radzić sobie z ludźmi a przede wszystkim sama ze sobą. Moja aspołeczna postawa wynika z wielu traum, które przeżyłam wcześniej. Obecnie jestem na etapie odcięcia się nawet od ludzi mi najbliższych. Chcę w końcu żyć a nie umierać, a częste kontakty z ludźmi którzy mnie nie do końca znają i rozumieją utrudniają mi ten krok. Nie chce obwiniać też nikogo, po prostu może to ja nie potrafię stawiać granic, mówić o tym co naprawdę czuje i zakopuje swoje emocje odkąd tylko pamiętam, bo tak też się nauczyłam jako dziecko, jak w takim razie postępować inaczej? Czuje się jakbym uczyła się tego wszystkiego od początku. Nie jest łatwo, ale jeszcze mam trochę siły żeby się nie poddać.
3 majcie się :)
Inni zdjęcia: Piatek kasiamisiek1320 akcentovaObelisk. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24#7 zuzaslife*** coffeebean1Święta u Prezydenta bluebird11... maxima24