Staroć.
Jakoś tak czerwiec.
Psychika siada. Nienawidzę tego stanu, kiedy widzę, że wszystko zwraca się przeciwko mnie. A co ze wsparciem ze strony najbliższych? Dzięki, teraz już za późno. Słowa otuchy, gratulacje, pocieszenia - tutaj tego nie ma. Tak źle, tak niedobrze. Czego nie powiem, zawsze znajdzie się jakiś argument, że jest inaczej. Zawsze każda rozmowa stacza się na ten jeden, drażliwy temat. A wtedy ja wychodzę. Czemu? Bo mam dość, kurwa. Dość słuchania, że to bez sensu, żebym coś z tym zrobiła, że to się jeszcze na mnie odbije.
A gówno prawda.
Nie wiesz - nie gadaj. Taka zasada. Przydatna w życiu? Owszem, moim zdaniem bardzo. Ale kazać nikomu nie będę. Chcecie pieprzyć głupoty, pieprzcie. Tylko nie wiem, co wam to daje, skoro ja i tak mam to wszystko w dupie. Jednym uchem wleci, drugim wyleci.
Pomarudzę, pomarudzę, a potem przestanę.
Chociaż, nie.
Nie przestanę. Taka już moja natura. Nie podoba się? Out.
Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24