photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 STYCZNIA 2023

 

 

Jedyne zdjęcie w moim telefonie z nieprzekraczającym dopuszczalnym rozmiarem :-P

 

Ostatni czas to w moim życiu ciągle tłumaczenie się przed kimś z moich, naszych wyborów. W wakacje usłyszałam od siostry, której już nigdy tak nie nazwę, że nie tworzymy z mężem prawdziwej rodziny bo mamy jedno dziecko... Co to jest za rodzina, minimum dwoje to prawdziwa rodzina. Śmieszy mnie to do teraz :-) Nigdy nie myślałam w ten sposób, rozumiem ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci, mimo, że mogą je mieć, rozumiem chęć bycia singlem, rozumiem, że różna kombinacja typy matka-dziecko bez taty to też rodzina i tak samo wartościowa jak małżeństwo z gromadka dzieci. A skoro już jestem przy tym temacie, to znajoma ostatnio zapytała mnie czemu nie mamy więcej dzieci skoro Ola ma już trzy lata... Zaznaczę, że znajoma, z którą nie gadałam twarzą w twarz chyba nigdy, pisalysmy na Messengerze tylko, znamy się z widzenia. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie chcemy i zostałam wręcz zmieszana z błotem. Przeczytalam, że krzywdzę własne dziecko. Czy tylko w.moim otoczeniu są tacy ludzie?? Czemu każdy interesuje się tak intymnym życiem innych? A co gdybym była po poronieniu, itp? Naprawdę byłam w szoku, że ktoś jeszcze w tych czasach zadaje takie pytania!!!

 

Nie wiem czy kiedyś nie zmienię zdania, czy nie zaliczymy wpadki, nie wiem. Nie mówię, że Ola nigdy nie będzie miała rodzeństwa, bo wiem jakie życie jest nieprzewidywalne. Jednak na ten moment to ostatnie o czym marzę. Jakiś czas temu byłam pewna, że jestem w ciąży, choroba wpłynęła znacząco na mój cykl, a ja tak bardzo wystraszona ewentualną ciąża, nie myślałam logicznie tylko byłam świecie przekonana, że to jest to... To było kilka dni wyjętych z życia, przeplakanych. Wielki stres, ale chyba potrzebny, żeby upewnić się w przekonaniu, że rodzicielstwo to nie do końca moja bajka. Bardzo kocham córeczkę i myślę, że jeśli chodzi o uczucia to mogłabym obdarzyć nimi jeszcze niejedna istotkę, ale za dużo we mnie strachu, wręcz przerażającego lęku o zdrowie dziecka. Nigdy nie bałam się tak bardzo jak z chwilą, kiedy zaszlam w ciążę. Ten lęk towarzyszy mi do teraz, każdego dnia odczuwam go mniej lub bardziej ale wciąż jest i pewnie powiecie mi, że mamy tak mają, ale uwierzcie, że to, co dzieje się w mojej głowie to nie jest zwykła troską i obawy o dobro i zdrowie dziecka. Ja czuję, że ten strach przed ewentualną choroba zabiera mi radość życia... Jakiś błahy objaw to dla mnie już element jakiejś choroby, oczywiście najgroźniejszej z możliwych... Czuję, że potrzebuje pomocy ale wciąż wstydzę się o nią poprosić...

 

Dobrze, ze jest jeszcze to miejsce. Pewnie mało kto czyta, ale mi przynosi ulgę samo pisanie.

 

 

 

Komentarze

totylkomartusia Zupełnie się tym nie przejmuj Aga to wasza sprawa wasza decyzja i wasze życie.
31/01/2023 20:11:28
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika kiedysbedzielepiej91.