12.

- Hania, poznaj Maćka. Maciek, Hania.-Przemek nas sobie przedstawił, po czym podaliśmy sobie ręce. Wtedy zauważyłam jego piękne niebieskie oczy, od których nie potrafiłam oderwać wzroku. On chyba to zauważył, bo zaczął się jakoś podejrzanie uśmiechać. Siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy, gdy po około godzinie wrócił Grzesiek. Przywitał się z gościem, po czym stwierdziliśmy, że pójdziemy do kina. Ale ci debile oczywiście nigdzie nie potrafią się zachować, więc nas stamtąd wyprosili. Później poszliśmy na pizzę, gdzie nie było lepiej, ciągle w siebie czymś rzucali. W końcu wróciliśmy do domu, włączyliśmy jakiś film. Uzgodniliśmy, że wieczorem pójdziemy do klubu, więc poszłam pod prysznic. Nie zamknęłam drzwi na klucz, skąd mogłam wiedzieć, że ci debile wpadną na pomysł, by zabrać mi ciuchy? Wybiegłam z łazienki w samym ręczniku.

- Zabiję Was! Oddawać ciuchy! - krzyczałam, słyszałam tylko ich śmiechy. Zauważyłam Grześka z moimi ubraniami, więc zaczęłam za nim biec, ale on wybiegł na dwór. Poszłam do pokoju, no tak zabrali mi również walizkę, więc dorwałam torbę Przemka i wyjęłam pierwsze lepsze ciuchy. Zeszłam na dół, gdzie spotkałam się ze wzrokiem chłopaków.

- To chyba należy do mnie. - odezwał się Przemek.

- Mówiłeś coś? Bo słyszałam jakieś szumy... - odpowiedziałam.

- Dobra, oddajcie jej te rzeczy. - wtrącił się Maciek.

- O nie nie. Nie tak od razu. Coś za coś. 

- Czego chcecie? - zapytałam.

- Buziak dla każdego plus stawiasz nam po jednym drinku w klubie. - oznajmił Przemek, po dłuższym namyśle się zgodziłam. W końcu odzyskałam swoją walizkę i mogłam pójść się przygotować. Rozpuściłam włosy, zrobiłam lekki makijaż, następnie się przebrałam. Po około godzinie zeszłam na dół, gdzie czekali chłopcy.

- No w końcu! Ileż można się stroić! - krzyknął Grzesiek.

- A ty co taki marudny? - zapytałam.

- Kaśka czeka. - odpowiedział za niego Przemek, za co Zengi go szturchnął. 

- Ślicznie wyglądasz. - powiedział Przemek.

- Dziękuję - odpowiedziałam, po czym wyszliśmy. Klub był niedaleko, więc postanowiliśmy się przejść. Przed wejściem czekała na nas, jak się później okazało, Kasia. Gdy weszliśmy, chłopcy od razu poszli do baru, ja poszłam zająć lożę. Po chwili dołączyła do mnie Kaśka. 

- Spotkasz się z Przemkiem? - zapytała wprost.

- Nie.

- Z Maćkiem?

- Nie.

- To co tu robisz?

- Przyjechałam do Grześka, przyjaźnimy się.

- Z moim Grzesiem? Nic mi nigdy o tobie nie wspominał.

- Peszek. - odpowiedziałam, po czym wrócili chłopcy z drinkami dla siebie i dla nas. Gdy Maciek chciał mi go podać, wytłumaczyłam, że ja nie przepadam za alkoholem.

- Nasza koleżanka poprostu nie potrafi się wyluzować. - wytłumaczyła Kasia.

- Słuchaj, masz do mnie jakiś problem? - zapytałam.

- A coś ty taka nerwowa? 

- Daj mi spokój - odpowiedziałam i poszłam do baru po colę. Po chwilii podszedł do mnie jakiś chłopak. Był wysoki, umięśniony. Nawet przystojny.

- Hej. - przywitał się.

- Cześć.

- Sama tu jesteś?

- Nie, moi znajomi siedzą w loży.

- Rozumiem. Jestem Tomek.

- Hania. Miło mi. 

- Jesteś stąd?

- Nie, z Wrocławia. Przyjechałam odwiedzić przyjaciela, mam małe problemy, więc musiałam z kimś pogadać.

- Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.

- Zobaczymy. - rozmawialiśmy chwilę, świetnie się dogadywaliśmy. Był bardzo miły. Zaprosił mnie do tańca, więc poszliśmy na parkiet. Obok nas tańczył Grzesiek z Kaśką, a Przemek z Maćkiem podrywali jakieś dziewczyny, więc nawet nie zauważyli mojej nieobecności. Jakieś 10 minut później Tomek chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą. Wyszliśmy na dwór.

- Dlaczego wyszliśmy? 

- Duszno tam trochę było. Palisz? - zapytał podsuwając mi pod nos paczkę papierosów.

- Nie. Dzięki. - odpowiedziałam, gdy skończył weszliśmy do środka, kierowałam się w stronę sali, jednak Tomek ponownie chwycił mnie za rękę i zaprowadzł na dwór, ale z drugiej strony wejścia. Tam objął mnie w talii i zaczął całować. Próbowałam mu się wyrwać, ale on był zbyt silny. Przycisnął mnie do ściany i dotyał mojego ciała. Zaczęłam krzyczeć.

- Zamknij tę śliczną mordkę, bo będę musiał ci zrobić krzywdę. - zagroził, jednak ja dalej wołałam o pomoc, przez co mnie uderzył mnie pięścią w policzek. Nagle chłopak się odemnie odsunął, a raczej ktoś go chwycił od tyłu...Chwilę później leżał już na ziemi, wtedy zauważyłam Przemka, który do mnie podszedł.

- Wszystko ok? - zapytał, jednak ja nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ Tomek go chwycił i uderzył. W tym momencie przybeigła ochrona i Maciek, na szczęście rozdzielili chłopaków. Przemek wytłumaczył im całe zajście.  Usiadłam na ziemii. 

- Już dobrze. - podszedł do mnie Przemek i przytulił.

- Dzięki Tobie. Gdyby nie Ty, to... 

- Ciii. Nie myśl o tym. - w tym momencie zadzwonił do niego Grzesiek, by spytać gdzie jesteścmy. Po chwilii wyszli do nas.

- Impreza tu się przeniosła? - zapytała Kaśka, nieco pijana.

- Czemu nie idziecie do środka? - zapytał Grzesiek Maćka, ten wskazał na mnie. Zengi się odwrócił i zauważył mnie, całą zapłakaną, siedzącą na ziemii. Podszedł do mnie i zapytał co się stało. Przemek mu wszystko wytłumaczył. 

- Dzwonię po taksówkę. Wracamy do domu. - oznajmił Grzesiek.

- Chyba żartujesz. Noc jest jeszcze długa. Tej małej nic nie będzie. Mówiłam, że nie potrafi się wyluzować. Chłopak chciał ją poderwać a ona wpada w panikę... - Kaśka chciała dalej mówić, ale przerwał jej Grzesiek.

- Zamknij się i sobie stąd idź!