Od razu się od niego odsunęłam.
- Coś nie tak? - zapytał.
- Nie powinieneś tego robić.
- Dlaczego? Myślałem, że też tego chcesz?
- Przyjaźnimy się, proszę, nie niszczmy tego.
- A ja głupi myślałem, że też czujesz do mnie coś więcej. Przepraszam.
- Grzesiek, to nie tak.
- Idiota ze mnie.
- Nie! Czuję coś do Ciebie, ale ja poprostu nie jestem gotowa na kolejny związek.
- Nie wiedziałem, że kogoś miałaś.
- To było kilka miesięcy temu, ale wciąż boli...
- Nadal go kochasz?
- Nie, już nie. Ale byliśmy długo ze sobą, ponad dwa lata, bardzo go kochałam... - z moim oczu poleciały łzy, jak zawsze gdy myślałam o Oskarze. - a on mnie zdradził. Z moją przyjaciółką, znałyśmy się od dziecka...To był chyba najgorszy czas w moim życiu.
- Domyślam się. Wiele przeszłaś.
- Na szczęście zawsze miałam obok siebie Adama. Jakoś nikomu od tego czasu nie potrafiłam zaufać. A teraz mam Ciebie.
- Cieszę się, że tak myślisz. - ponownie mnie przytulił. Nie pamiętam kiedy zasnęłam, obudziłam się rano w łóżku, w pokoju Grześka. Obudziły mnie głosy dochodzące z kuchni. Wstałam, przebrałam się i zeszłam na dół.
- Czyli to jest ta tajemnicza osoba? - powiedział z dziwnym uśmieszkiem Przemek.
- Cześć Pawlicki. - odpowiedziałam.
- Ejej! Tylko nie po nazwisku!
- Sory, Przemuś. - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Nie chcę być wścibski, ale co ty tu robisz? Czy ja o czymś nie wiem?
- Odwiedziłam Grześka, zazdrosny?
- No pewnie. Mnie to już byś nie odwiedziła.
- Bo mnie nie zaprosiłeś.
- Już się nie tłumacz. Ale, że tak poważnie spytam. Jesteście razem?
- Nie. - odpowiedział Grzesiek.
- Pff jasne. Nie wmówisz mi, że Hania tu nocowała i niespaliście razem!
- A ciebie nie powinno interesować co my robiliśmy...
- Czyli jednak coś było! - Pawlicki zaczął poruszać brwiami w górę i w dół.
- Żyję wśród wariatów. - powiedziałam, po czym zadzwonił telefon Grześka. Chłopak od nas odszedł i odebrał.
- No i wiadomo kto dzwoni. - Przemek prawie szeptał.
- Co masz na myśli? - zapytałam.
- Zawsze jak ona dzwoni to Grzesiek wychodzi.
- Ona?
- No jego była. A może i obecna...Nie nadążam.
- A ja nie rozumiem.
- Nie mówił ci nic o Kaśce?
- Nie?
- Byli ze sobą parę miesięcy, Grzesiek świata poza nią nie widział, a ona go olewała. Teraz czasami jej się o nim przypomni i zadzwoni, a Zengi oczywiście jest na każde jej zawołanie. - byłam w szoku, to nie miało sensu. Przecież jeszcze wczoraj mnie pocałował, z tego wynikało, że chce być ze mną. A ma kogoś innego? W tym momencie wrócił Grzesiek.
- Słuchajcie, zostawiam was chwilkę. Wrócę jakoś za godzinę, dwie. Przemek, zaopiekujesz się moim gościem?
- Hanią? Zawsze. - puścił do mnie oczko, a ja zaczęłam się śmiać. Grzesiek wyszedł.
- Zresztą, i tak zaraz ktoś do Was dołączy. - oboje spojrzeliśmy na Zengotę pytająco, on się tylko uśmiechnął i wyszedł. Jakieś pół godziny później, gdy dalej siedzieliśmy w kuchni, zadzwonił dzwonek do drzwi. Przemek poszedł otworzyć. Po chwilii wrócił z gościem...
jak myślicie, o kogo chodzi? ;-) ten kto pierwszy odgadnie może wybrać zdjęcie do następnego rozdziału ;)
możecie również wysyłać w wiadomościach swoje propozycje dalszych losów Hani ;)
podoba się? czekam na koment