Miniony tydzień był trudny, z wielu względów.. Znowu zaczęłam zastanawiać się nad człwiekiem.
Przypomina mi się mądre zdanie, że jesteśmy jak książki; większość ludzi widzi tylko naszą okładkę, mniejszość czyta wstęp, wielu wierzy tylko krytykom, nieliczni poznają treść. Jako naczelny mól książkowy doskonale wiem, że najpiękniejsza okładka może mieć kiepską treść. Dlaczego więc tak łatwo oceniamy ludźmi? Może ten ktoś miał cieżką wizytę u dentysty, połączoną z utratą zęba, może ktoś stracił pracę, może komuś umarło dziecko, zaledwie po kilku godzinach życia... Łatwo oceniamy, a kto dał nam takie prawo? Sami jesteśmy tacy czyści i krystaliczni? Niczego nie przynosimy na ten świat, a już bankowo niczego nie zabieramy, ale nie zastanawiamy się co po nas zostanie...
Dziś bez piosenki. Dziś słucham ciszy..