Zawsze kiedy patrzę w lustro widzę dziewczynę w masce. Uśmiecha sie obłudnie i z mnóstwem ukradzionej energii rzuca sie w wir zdarzeń. Lekko rozkojarzona i w miarę przyjazna dla otoczenia krąży po korytarzach cały czas udając zupełnie kogoś innego. Maska przylgnęła na dobre, nie ma szans na powrót do naturalności. Jedyne co można zrobić to odegrać swą rołę po mistrzowsku. I tak właśnie będzie.
"Każda maska, którą przywdziewamy jest- bądź też wkrótce się stanie- częścią naszej twarzy."