Dziś poszłam z Ewą do Edzi, bo chociaż miałyśmy iść na Ire, bo grała u nas z okazji Świętojańskich dni Łazisk, to w końcu wyszło, ze Edzia nie może, a mnie i Ewy nie miał kto potem odebrać. Poszłyśmy do Edzi i jak się okazało pogodziła się z mamą i koniec końców mama się zgodziła, żeby poszła... Ja już moim powiedziałam, że idę do Edzi, a zresztą nie byłam ubrana tak, żeby tam iść. Ale Edzia chciała iść, bo tam już Ksenia* była to powiedziałam Ewie, żeby z nią poszła, bo Ewa wcześniej chciała (nie wiem jak wtedy). I tak wyszło, że ja wracałam sama do domu, a te sobie poszły na Ire. Chyba już tak będzie zawsze...
* najlepsza przyjaciółka i kuzynka Edyty