"...wspólny mianownik jest iloczynem czynników

występujących w mianowniku pierwszego wyrażenia

i czynników występujących w mianowniku drugiego wyrażenia,

o ile nie występowały w mianowniku wyrażenia pierwszego..."

i wszyyystko jasne.

Właśnie myślę sobie na przeróżne tematy egzystencjalno-społeczno-biologiczno-fizyczne i nie mam zamiaru (póki co) uczyć się na jutrzejszy sprawdzian z matmy. Może Pani G. da coś łatwego ;-PP 

Kiedyś z nudów przejrzałam swoje poprzednie wpisy i doszłam do wniosku, że są one OKROPNE!!!! 

Od tamtej chwili zmieniam się....und zwar (niem. a mianowicie) przestaję rozpoczać nad moją obecną sytuacją, która jednak aż taka zła nie jest. Przyznaję mogłoby być lepiej, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma ;-DD 

Moje istne parabole nastrojowe postaram się w jakiś sposób okiełznać...nie wiem czy mi się uda, ale spróbuję nad nimi popracować. 

Kiedyś pewna Wydra śpiewała coś typu

"Co ma być to będzie,

niebo znajdę wszędzie"

... i w myśl tej frazy postanawiam oprzeć moje podejście do życia. 

12 godzin 50 minut do sprawdzianu z matmy !

PS: Czy to, że uwielbiam facetów w glanach, jest jakiegoś rodzaju fetyszem????