boję się pustki, która w pewnym czasie ogarna każdego z nas
z dnia na dzień coraz więcej zmartwień
myślałam, że już nie boli , że strach minął
ale nie, nie tym razem
długi czas obojętności, w szybkiej chwili mnie opuścił.
a już się do tego cholernego stanu przyzwyczaiłam, już było mi z tym dobrze.
i co? teraz zmartwienia powracają z powiększoną siłą i zaczynam bać się o wszystko
KURWA wszystko, nawet jeśli nie dotyczy to mojej osoby.
wolałabym być obojętna jak wcześniej.
TAK , ŻLE ZE MNĄ, PRZEPRASZAM.