...nasz super pucharek :) a ile się namęczyłyśmy żeby go zdobyć ! 5 meczy wygranych pod rząd i nieustanna zadyszka :p ale warto było, choćby dla satysfakcji <no i 2 pkt do rekrutacji xD> .
fota w szatni..
by Aleksandra Urban oczywiście , jak większość moich zdjęć :P w sumie dziwny zbieg okoliczności. :) ale to dobrze, dobrze !
dzisiaj..oo dużo chodzenia, to po pierwsze. :D najpierw bardzo miła godzina z Sylwkiem, rowerzystą. :p ja takiego zapału do jazdy nie mam... no może gdybym miała na czym jechać, to inaczej by to wyglądało. ale, fajnie było, hah w takim sportowym wydaniu cie jeszcze nie widziałam.
:P
potem reszta dnia z Eweliną. :) supeer było, łoemgie tyle się na chodziłam... za wszystkie czasy, przejść od Wawelu do Huty, jak na mnie (!) to wyzwanie. Ale co innego jak ma sie towarzystwo :p miłe w dodatku. po drodze kupiłyśmy żelki w Galerii, ja swoje Jelly Belly dalej męczę w domu, bo mi ich żal zjeść do końca ! i dawkuję sobie codziennie. :p oszczędność to podstawa. tylko zwykle nie tego co trzeba. xd
potem po tych kilku godzinach poszłyśmy na przystanek na Dąbie (!) , tak ja tam zaszłam na nogach. Ola jak sie o tym dowiedziała była pełna podziwu. Prawda Olu? :P ja wiem, że na harcerkach to wrażenia nie zrobi, ale jak ostatnio marudziłam bo musiałyśmy iść jeden przystanek na nogach, no to no ! to jest wyczyn.
ale ja na prawdę lubię chodzić. tylko marudzę czasami :P ale lubię...
i proszę o więcej takich wycieczek, bo dzisiaj na prawdę mi się podobało! :)
rolki będą. ale to jak przyjadę, na razie moją misją jest opalanie sie.. ble ble ble... nie lubie sie prażyć w Słońcu, lubię jak mnie samo opala...ale przez 2 tyg. z mamą się nie wymigam niestety ;] ale wrócę piękna, spalona, jak pani Basia Tomczyk i git.
hm. przy okazji jeszcze raz odwiedzę Warszawę, nawet dwa, bo w jedną i drugą stronę. Więc stolica w tym roku aż za dobrze będzie przeze mnie poznana. Aale... no okej, chamstwo warszawskie jest, ale da sie przeżyć. Krakowianie są zdecydowanie bardziej przyjaźni. i tak nic nie pobije Kijowa. omg. najbardziej niesympatyczne miasto (pod względem gościnności) jakie poznałam. Co dopiero w Rosji musi sie dziać. ;/
ale kończę już, bo sie tu czytelniek niecierpliwi strasznie :p
jutro pakowanie, Bonarka (nie wiem jeszcze po co, ale jak mama chce jechać, to pewnie jakiś cel ma ;p pewnie zakupy przedwyjazdowe ostatnie) . i bye bye Krakau...
piosenka na dziś :
Michael Jackson - Wanna be startin' somethin'
:)
Tylko obserwowani przez użytkownika junka95
mogą komentować na tym fotoblogu.