Tak. Tę część notki pisałam jakieś trzy tygodnie temu. Nie chciałam kasować tego, co z siebie wydusiłam, bo żal mi było mojego czasu i wysiłku, także poczytajcie sobie i to ;] dobrze Wam zrobi. Tak myślę.
Tak więc, znowu, przez ostatnie trzy tygodnie działo się tak dużo, że aż nie chce mi się tego opisywać. A nawet lepiej, żebym tego nie opisywała, bo jeszcze dostałabym jakiegoś kuratora czy coś w ten deseń. A najlepiej psychiatrę. Jakoś nie uśmiecha mi się wizja spędzenia reszty życia w kaftanie bezpieczeństwa w uroczym pokoiku nie skalanym klamkami, z widokiem z okna na prześliczny świat w pionowe paseczki. Jedyne, o czym mam ochotę wspomnieć, to moje ach jakże niespodziewane, jak by mi ktoś jebnął gromem podczas bezchmurnego dnia, wydarzenie, którego zapewne nie zapomnę przez długi czas, jeśli nie do końca (wymowne chrząknięcie). Mianowicie, jest Magnes. Mój Magnes. Ola od razu inteligentnie podpięła mnie pod 'Lodówkę' ;/ ale mniejsza o sprzęt AGD. Tak czy siak, mam Magnesa i on ma mnie i jest wyjebiście-w-chuj ;] i nie będę Wam tego opisywać, bo tego nie da się opisać. No a jeśli Magnes, to też Rysiu, którego bardzo lubię, bo mi Twilight pożyczy^^ ahh ta komercja w dzisiejszym świecie...
Nie chce mi się więcej pisać. Jeszcze się pochwalę, że dzisiaj ładnie zagrałam w filharmonii/teatrze jakkolwiek się to zwie, na elektroakustyku. Fragment Offsprongów, oczywiście Dirty Magic, bo jakże by inaczej. Cytat pani prowadzącej "widzicie, nie trzeba skończyć szkoły muzycznej, żeby umieć grać na gitarze...". Nie wiem, czy odebrać to jako pozytyw czy negatyw, w każdym razie fajnie się gra z piecykiem^^ dziecko podwórka kurna chata, piecyka nie widziało ;/ ano tak, bo nie widziało :D ale może kiedyś będę miała swój. A wtedy to się wypnę na tych, którzy coś do mnie mieli.
Miałam dylemat, jakie zdjęcie wstawić. Miałam do wyboru fotkę zrobioną przez kogoś inteligentnego podczas mojego nocnego wypoczynku (czyt. snu), ale stwierdziłam, że spacjalnie na złość Wam i Innym, wstawię obrazek znaleziony w necie podczas opierdalania się w pewien weekend. Obrazek nawet zabawny. Mi przypadł do gustu^^
Ok, to będzie na tyle ;] postaram się bardziej dbać o tenże fbl, co byście mieli trochę rozrywki w tym szarym świecie. Taki optymistyczny akcent ;] trochę szczerej prawdy.
Pozdrawiam wszystkich czytających, srutututu gacie z drutu, itd itp
Trzymcie się, ludzie ;]
PS
ta notka powinna być jedną, spójną częścią z poprzednią, także tak proszę ją czytać. W tej notce mowa o obrazku poprzednim, aczkolwiek ten też jest niczego sobie ;P Dziękuję za uwagę, następne notki mam nadzieję będą nieco częściej się tu pojawiać/ zaśmiecać. Szacun dla ludzi, którym chciało się to przeczytać, a jeszcze większy dla tych, którzy pomimo przeczytania, również skomentowali mój hmm... wysiłek intelektualny?^^ wiem, human pierwsza klasa. No ale cóż. I tak idę na biol-chem, także chuj mi po moim talencie literackim. Chyba ktoś mnie będzie musiał siłą odciągać od tej klawiatury, bo zamęczę Was na śmierć oO pff... dobra. Lecę [tak, Mati, będę uważać na samoloty i ... ptaki... ekhm...] pzdr