zima rok temu.
śnieg mi psuje życie. a raczej jego brak. zabrała mi jego nieobecność końcolistopadową magie i uczucie wspomnień tuż przed sobą, przed oczami i w muzyce, która bez zimy nie jest muzyką.
jak zwykle wszystko sie musialo spierdolić, po równym miesiącu.
pierdole takie życie.