Nigdy nie jest ślepa. Można stworzyć obraz za pomocą innych zmysłów, wydawałoby się proste - wcale takie nie jest. Prawdziwa nie istnieje - powiadają mędrcy z zadem posadzonym wyżej niż barki przeciętnego człowieka, żeby się z takim komunikować musi się gimnastykować, a nikt nie lubi się schylać. O losie jej egzystencji, pozwólcie, że zdecyduję ja, nikt inny nie będzie mieszał do tego swoich zbędnych ( a jakże zbawiennych, oh, ah) rad. Jedyne o czym teraz marzę, to znaleźć się tysiąc kilometrów od miejsca mego zameldowania, w pełnym słońca cieniu, położyć się z twarzą zwróconą ku błękitowi nieba, z zapewnieniem w postaci dłoni - Twojej, mojej w Twojej, że gdy spojrzę w bok zobaczę to, co chcę zobaczyć.