"Jak taki anioł, który wyruszył na ziemię, by pomagać, ale ktoś ukradł mu skrzydła i nie może już nikogo nimi okryć, nic zrobić. Każde rozczarowanie, niczym porywisty wiatr, rozdziera jego szatę, coraz bardziej pozostawiając go nagim. Nie może już ukryć niczego. Nawet tego, jak bardzo boi się, że sam nie będzie się potrafił uratować, choć ma "moc". Będąc samemu, w pojedynkę - jest nikim."