Zrobiłam sobie rano śniadanie, 3 duże kanapki z dużą ilością masła, plastrkami chudej szynki z indyka i po plasterku pomidora, a do tego herbate posłodzoną 5 łyżeczkami cukru białego. Usiadłam w jadalni, otworzyłam gazete i wzięłam do ręki jedną kanapke, Ugryzłam, popiłam herbatą, a po chwili wstałam i wyrzuciłam moje śniadanie. Dopiero koło 13 zjadłam kaszkę z biedronki która ma aż 177 kcal.
Jadę dziś na festyn i jak zwykle mam problem: w co się ubrać? Wy też tak macie? Przez te przeceny mam zakupowy szał! W tygodniu conajmniej raz jestem w galerii! Przyjdzie szkoła i to wszystko się skończy... ;<
Myślałam, że będzie gorzej.. w weekendy zawsze było beznadziejnie... co u Was moje kochane?
a i jeszcze jedno. Od 4 miesięcy zawiesiłam na ręce czerwoną muline...Tylko ona mnie wspierała gdy miałam napad głodu.