Chciałaś rwać ze mną owoce z drzew, nic poza tym.. chyba mi się pojebało coś i przyniosłem granaty!
każdy z tych dni, w których chwaliliśmy miłość, gdy mówiłem, że bez Ciebie to ja nie wiem co by było
ścierałaś kurz z moich uczuć, by odżyły, a ja odkładałem nóż którym miałem podciąć żyły
I krzycząc na mnie spojrzysz mi w źrenice... I zobaczysz w nich szanse na lepsze życie!