nie chodzi o cos co powiedzial albo zrobil. to bylo uczucie, ktore sie wtedy pojawilo.
mysle. nie chce. musze przestac myslec. mysli mam okropne.
szczescie budujemy non stop, przez wiekszosc naszego zycia. na nieszczesie wystarczy nam ulamek sekundy..
dobrze, ze sie wyjasnilo wszystko, ale i tak mam zasmiecony mozg. a bylo tak dobrze..