Bo lubię to zdjęcie.
Pif - paf.
Nie żyjecie.
Zastrzeliłam Was. o_O
Zmęczenie mi na mózg już pada...
... a ja padam na ryj.
/ 'Płacz na treningu, śmiej się podczas walki'.
Bo ja chcę już wiosnę i maj i... ostatnią naszą wspólną wycieczkę.
Bo będzie mega. I będziemy wymiatać.
Bo my jesteśmy super.
I w ogóle teraz to już wszystko będzie ostatnie z Wami... i w tej szkole.
Ostatni bal, ostatni sezon czwartków...
Starzejemy się.
Nie, i nie jest to wcale fajne.
Pamiętam, jak dziś pierwszy dzień w zerówce.
A teraz tak na pstryknięcie palcami wszystko się skończy.
Siedem lat z Wami, to strasznie długi okres.
Jednak zauważyłam, że ostatnio nie jest tak, jak być powinno.
Czemu?
To tylko 'święty Salomon wraz Fryderykiem IV' wiedzą.
I pomimo tego, chcę też czerwiec.
Chcę Warszawę.
Chcę znów tam pojechać.
Chcę spać w namiocie pod gołym niebem.
Chcę wygrać zakład.
Chcę nieść tą cholerną tabliczkę z jakże cudownym napisem 'TUCHOLA', która gdy zawieje wiatr, przechyla się to do przodu to do tyłu, na prawo i lewo.
Chcę chodzić po herbatę do harcerzy, którą i tak zazwyczaj nie donoszę do namiotu.
Chcę rzucać.
Chcę moją pizzę, którą postawi mi p. K.
Dużo rzeczy chcę, lecz i tak połowy z nich mieć nie będę.
/ 'Przestań żyć marzeniami, weź się do roboty'.
Słowo na dziś: IDŹWPIZDU.
Z ostatniej chwili:
Justyna Mistrzynią Olimpijską!
WIEEELKA!
Najpiękniejszy finisz, jaki kiedykolwiek widziałam.