zima napierdala, trzeba jej przyznać. kawa o 8 rano w pustym domu smakuje trochę słabo ostatnio, ale staram się przywyknąć do samotności na powrót, w imię dzisiejszo-nocnego pytania mojej mamy 'masz moze zamiar pobyć trochę w domu?' -tak mamo,mam egzamin w czwartek. a potem kto wie.
nowa [póki co, dla mnie jedyna słuszna z racji braku mozliwości zapoznania się z poprzednimi] płyta Animal Collective miejscami zachwyca a miejscami kojarzy się z Ayreonem, choć nie mam pojęcia jakim sposobem. ale robi to.
wrocław zimą jest owszem, może i uroczy, może i o 5 rano spacerowy, ale niezmiernie upierdliwie śliski. nic nie złamałam. yaaaay!
rada dla wszystkich: nie zostawiajcie otwartego okna wychodząc wieczorem na imprezę. powrót o 5 może być mniej przyjemny niż mogloby się zdawać. W.! :*
_______
Greenwich, luty '09