Konin, Konin, Konin, Konin, Konin, Konin, Konin, Konin, Konin, Konin, Konin, Konin, Konin.
Lubię to zdj, chociaż jest robione telefonem i już trochę czasu ma ;p.
Wszystko leci, za szybko. Nie mam ochoty już tu nic pisać, może później, nie teraz. Przerzucam się na coś bardziej.. anonimowego? Chyba tak. Ogólnie przegapiłam tu urodziny dwóch ważnych osób, ale chyba kilometrowa notka i tak nie odda tego co powiem osobiście :).
Ostatnie dwa dni są wgl nie do opisania. Potrzebuje się wyspać. Żebym też miała siłę na piątek ( lodowisko ! ;* :D).
Wczoraj się czułam jak w jakimś filmie, nie zapomnę tamtej nocy i pewnie jakieś kilkadziesiąt osób też nie, dawno się tak nie bałam.
I to mnie właśnie wkurwiło, że wczoraj strasznie Cię potrzebowałam, a nie mogłam nawet zadzwonić, nawet jeśli chodziło nie o jakąś głupote tylko o ważną sprawe, niewiedziałam co mam zrobić..
I dlatego przepraszam Igę za ten telefon, pewnie Cię nieźle też nastraszyłam. Trzymamy się razem, chodźby niewiem co, wiecie o tym.
Tylko w Pozaniu bez szału, oprócz powrotu do domu :D haha ;*
Ferie już w miarę zaplanowane. Czuje już jak nas wykończą, ale chce, żeby te warsztaty poszły jak najlepiej. :)
To chyba na tyle, może za jakiś czas znów tu zajrze, narazie chyba sobie jednak odpuszczę.