Długo szukałam zdjęcia, które mogłabym dodać jako ostatnie w tym roku i z całej ich masy wybrałam to. Mimo jakości i tak je uwielbiam.
Jest to jedno z najdziwniejszych, najwspanialszych, praktycznie nierealnych wspomnień jakie mam. Nie żałuje niczego i pamiętam wszystko. Co do minuty. Akcje z McDonaldem i teatrem, Ige, która mówiła, że jak wziąłeś mnie na ręce zaczęła płakać, Ciebie uśmiechniętego, zmęczonego po tym jak biegłeś do mnie taki kawał drogi i przytulającego się do mnie, wynagradzając całe czekanie, dziękuje Ci za to ;* Mimo tego co stało się po tym jak się widzieliśmy, kłótnie, twoje głupie gadanie ! :D to niczego nie żałuje. Sam przyznajesz, że to było nierealne, a jednak ! A swojej obietnicy dotrzymam, tak jak Ci obiecałam. Głupek z Ciebie i tyle Ci powiem ! Ale kochany. I życze Ci jak najlepiej. Pamiętaj o mnie :*
Co do wspomnień. Rok 2011 się kończy i jest ich masa ;) złe, dobre? Jak zawsze, nie może być cały czas źle czy dobrze. Dużo rzeczy się zmieniło, ale nie mówię, że to źle. Widocznie tak ma być ;) Wyleczyłam się z jednej osoby, z czego jestem dumna ( Iga z Ciebie też jestem dumna ;* (Co tam?)). Konin to była jedna z lepszych decyzji w tym roku :) Chwile kiedy płakałam ze szczęścia cenie tak samo jak wtedy kiedy płakałam z innych powodów. Dziękuje wszystkim dzięki, którym ten rok był wyjątkowy. Bez was nie byłabym szczęśliwa. Za to, że jesteście. Po prostu. Myśle, że nie musze wymieniać ;)
Więc skoro już tak się rozpisałam i wgl współczuje tym co to czytają to czas zakończy ten rok jak najlepiej, ostatnie chwile, ostatnie wyznania, ostatnie niedokończone sprawy. Świat się nie kończy ale wydaje mi się, że koniec roku jest dobrą wymówką, żeby pozałatwiać niezałatwione rzeczy. Szczęśliwego Nowego Roku !
lifehouse you and me.