


Wstawanie o 9:30 bardzo spoko :<
no ale cóż trzeba się czasem poświęcić, jeśli to można nazwać poświęceniem :D .
Dzień wspólnoty udany, szkoda troche że wsyscy się szybko zmyli,
najwidoczniej czas wszystkich nagli, no niestety.
Boję się cholernie nadchodzącego tygodnia, czuje że nie dam rady,
czuje już ciarki na myśl o nadchodzącym spr z historii, bardzo ważnym,
nie wiem czy nie ostatnim w tym semestrze no i geografia..
Nie potrafię się jakoś wg za to zabrać. Nawet nie zdążyłam dobrze odpocząć
po poprzednim tyg a już następny zapowaiada się równie ciekawie, mhm.
Pocieszam się myślą że jeszcze te zasrane 2 tyg i ŚWIĘTA :3 a po nich sylwek,
w jakże doskonałym towarzystwie :D.
Po dzisiejszym dniu jestem maaax wyczerpana tym wszystkim co się nam nie dzisiaj zwaliło.
Mam ochtę dzisiaj zasnąć i obudzić się dopiero jak będzie po wszystkim.