Yyym.. Nie mam co dodać.
Od 3 dni myślałam nad włamem.. I tak wreszcie się zebrałam.
Chociaż nie wiem... Ale wprost Ci nie umiem tego wszystkiego powiedzieć.. Przepraszam za to...
A więc..
To bardzo mnie boli, że mimo, że często się widujemy nie rozmawiamy ze sobą jak dawniej... no ok, nadal mamy dużo wspólnych tematów, ale coś jest inaczej. Obwiniam się o to...
Nie umiem Ci powiedzieć o uczuciach, o tym kogo kocham lub kto mi się podoba.. Nawet gdy pytasz co u mnie zdarza mi się kłamać...
Wiem, że ostatnio często jestem smutna... Że tak często mam zły humor i krzyczę na Ciebie i innych.. Że tyle razy uciekam myślami i nie chcę już wracać..
Że myślę o śmierci....
Chciałaś żebym przestała.... Nie umiem. Tak mi przykro... Jestem do niczego.
Nie wiem kiedy stałam się tak cholernie beznadziejna... Nie umiem nic zrobić i dać sobie rady. Wszystko sprawia mi trudność, nawet oddychanie..
Wiesz, czego się boję ?
Że odejdziesz... Zostawisz mnie samą.. Te wszystkie wspomnienia zabiłyby mnie... Nie mogłabym dalej żyć.
Tego, że przez biegi, skoki itd kiedyś coś Ci się stanie. Ale nie mogę Ci tego zabronić - to jest twoje życie. i tak byś mnie nie posłuchała. i wiem też, że nie wybaczyłabyś mi tego....
Mogę mieć tylko nadzieję, że nic Ci się nie stanie,...
Nie umiem Ci nawet pomóc gdy masz zły humor... Wiem, że możesz mieć dół... Rozumiem Cię, jesteś człowiekiem. A szczęście nie trwa wiecznie..
Ale pamiętaj!
Nawet jeśli masz nie wiadomo jak zły humor ja zawsze będę przy tobie..
Pytanie tylko - jak długo wytrwamy?
Czy na pewno damy radę ?
Musimy... Koniecznie musimy..
Jeśli jesteś smutna nie udawaj szczęśliwej... Wtedy nigdy nie będę w stanie Ci pomóc...
Przepraszam za wszystko i DZIĘKUJĘ CI ŻE JESTEŚ <3
Nie gniewaj się, za moje słowa...
Kocham Cię :)