Żyję chyba tylko od meczu do meczu. Te studia chyba nie są dla mnie. Może trzeba było wybrać logistykę? Planowanie wyjazdów idzie mi o wiele lepiej. Obmyślanie wszystkiego jest prostrze, niż programowanie, gdy przez godzinę szukasz błędu w kodzie, a po prostu wpisałaś złą nazwę metody. I najgorsze, że nazwy były podobne, przez co program nie pokazywał błędu w jednym miejscu, tylko dopiero później. Mam powoli dość. Chyba jestem o krok od odpuszczenia sobie, a zostało nieco ponad miesiąc do sesji.
41 dni do Ligi Światowej w Łodzi, 111 do Krakowa i meczu Słoweńców, a 118 do półfinałów ME. Do czegoś trzeba odliczać, prawda?