KOCHANI MAM NADZIĘJĘ, ŻE SIĘ SPODOBA? KOMENTUJCIE, POZDRAWIAMY:)
Z perspektywy Leny:
Kiedy się zaczynałam się budzić poczułam dziwny ciężar na moim brzuchu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam czyjąś rękę spojrzałam w bok, a tam leżał Patryk. Od razu przypomniało mi się to co wczoraj się wydarzyło delikatnie ściągnęłam Jego rękę z siebie. Kiedy chciałam wstać poczułam jak łapie mnie w pasie.
- nie ładnie tak uciekać skarbie- powiedział po czym otworzył oczy.
- ja nigdzie nie uciekam, chciałam iść zrobić śniadanie dla Nas- powiedziałam
- Nie sądzę żebyś mogła wstać. Pamiętasz co się wczoraj działo kiedy próbowałaś to zrobić? Ty tu leż, a Ja pójdę zrobić to śniadanie- powiedział po czym musnął moje usta i już go nie było.
- no pięknie gorzej niż ojciec i babcia razem wzięci- westchnęłam i opadłam zrezygnowana na poduszkę. Włączyłam telewizor i oglądałam jakieś bezsensowne programy. Po 30 minutach do pokoju wszedł Patryk trzymając w ręcach tacę. Od razu usiadł obok mnie.
- smacznego księżniczko- powiedział
- ah książe rozpieszczasz mnie- zaśmiałam się i wzięłam się do jedzenia pysznie wyglądających gofrów z bitą śmietaną, owocami i sosem truskawkowym.
- skąd wiedziałeś, że właśnie lubię taki sos?- zapytałam
- moja tajemnica, a zmieniając temat pamiętasz, że dzisiaj miałaś iść do lekarza- spojrzał pytająco
- Ale mi nic nie jest- powiedziałam , a po chwili poczułam okropny ból głowy i miałam wrażenie jakbym dostała katar.
- no właśnie widzę- powiedział i wybiegł z pokoju. Po chwili wrócił z dwoma ręcznikami jeden był mokry, a drugi suchy.
- Po co to?- zapytałam zdezorientowana
- ten połóż na czoło, a ten podłuż pod nos- powiedział
- Ale po co?- zapytałam
- A po to- powiedział wskazując na zakrwawiony ręcznik.
- I co nadal Ci lekarz niepotrzebny?- zapytał zatroskanym głosem
- chyba potrzebny, ale Ja sama tam nie pójdę- powiedziałam
- Ja nawet bym Cię tam nie puścił samej- odpowiedział po czym czule pocałował. Po śniadaniu Patryk pomógł mi się ubrać i pojechaliśmy do ośrodka. Zarejestrowałam się i czekaliśmy , aż lekarz mnie przyjmie . Było mi trochę słabo, ale nie chciałam martwić chłopaka. Kiedy nadeszła moja kolej weszliśmy do gabinetu.
- dzień dobry- powiedzieliśmy
- dzień dobry siadajcie. Co Cię sprowadza Marleno- zapytała brunetka o niebieskich oczach w białym fartuchu.
- Wczoraj miałam mały wypadek i upadłam na chodnik. Po tym zdarzeniu przy każdej próbie wstania z łóżka kręciło mi się w głowie i robiło słabo, a dziś rano leciała mi krew z nosa i jest mi trochę słabo,- tłumaczyłam czując jak Patryk ściska moją dłoń dodając mi otuchy.
- no dobrze podejrzewam, że możesz mieć wstrząśnienie mózgu. Ale musimy wykonać parę badań- powiedziała i zaczęła pisać coś na kartce po czym dodała- proszę tu masz skierowanie na tomografię, morfologie i badanie moczu, kiedy będę mieć wyniki to zadzwonie do Ciebie tylko podaj mi swój numer- powiedziała. Wzięłam kartkę i napisałam jej numer. Wyszliśmy z gabinetu i udalismy się na badania.
- boję się- powiedziałam patrząc na Patryka
- Masz mnie i nic złego Ci się nie stanie- powiedział po czym musnął moje usta.
- dziękuje- wyszeptałam
- ale za co?- spojrzał pytająco
- za to, że jesteś przy mnie- odpowiedziała
- jestem bo Cię kocham, a teraz chodź- powiedział i poszliśmy na badania
Kiedy było już po wszystkim chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce. Widziałam po Patryku, że się martwi nie potrafił tego ukryć. Jego oczy mówiły wszystko.
- to co teraz będziemy robić?- zapytał
- może wybierzemy się do parku?- zapytałam
- no dobra, ale czujesz się na siłach, żeby się tam wybrać?- zapytał
- tak- odpowiedziałam po czym wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę parku. Kiedy bylimy na miejscu chodziliśmy alejkami trzymając się za ręce. Widziałam zawistne spojrzenia dziewczyn. Ale wogóle się Nimi nie przejmowałam. Liczy się teraz tylko ON. Usiedliśmy na ławce wtuleni w siebie. Tą chwilę przerwał Nam dzwoniący telefon.
- tak słucham?- powiedziałam
- Witaj MArleno z tej strony doktor Kowalczyk mam Twoje wyniki przyjedź do mnie do gabinetu- powiedziała
- ale nie może mi Pani tego powiedzieć przez telefon?- zapytałam
- Nie musisz przyjechać do zobaczenia- powiedziała i się rozłączyła.
- Kto dzwonił?- zapytał Patryk
- Lekarka kazała mi przyjechać do gabinetu- odpowiedziałam czując , że coś jest nie tak.
- chodź jedziemy- powiedział po czym ruszyliśmy w stronę samochodu. Wsiedliśmy i odjechaliśmy.