Pracuje nad pewnością siebie. 

Jestem bo nie mogę napisać, że wróciłam. Tego jeszcze nie wiem. 

Minęły prawie 3 lata od mojego ostatniego wpisu, niby zmieniło się trochę, ale jednak nie aż tyle. Znalazłam w końcu dobrą pracę w Polsce, jestem sprzedawcą/doradcą w dziale z e-papierosami i naprawdę lubię tą pracę. Na początku to był kosmos, nauczenia się tych wszystkich grzałek - dolna, górna.. oporność taka oporność taka i milion jeszcze innych rzeczy. W maju będą 3 miesiące jak już w tym pracuje i jest to już dla mnie w pełni normalne. Mój taki ala szef jest prześwietny, jesteśmy na TY bo jest nie wiele straszy odemnie. Ten prawdziwy szef nie interesuje się jakoś bardzo tymi swoimi punktami co mi akurat nie przeszkadza. 

Pod koniec lipca jadę oczywiście do Kołobrzegu na ostatni już Sunrise tam. Szósty raz, będę ryczeć zapewne. 

Co do odżywiania i jakiejś aktywności. Staram się, ale wydaje mi się, że powoli godzę się sama ze sobą. Nie mam do siebie wstrętu, chce oczywiście mieć milion razy lepsze ciało, ale jeszcze pomyślę jak to ugryźć. 

Nie wiem czy coś jeszcze zostało z tego miejsca. 

Trzymajcie się!