właśnie.zjebałam sprawę...18,wczoraj big city...i juz wiecej kalorii.lepiej na wage teraz nie wchodzic.;/nie wiem czy mi się uda nie wchodzić przez tydzien na wage?jakby było super.a tak to codziennie.po kilkanascie razy;/boję się ze jak nie wejdę to przytyję i że nie bede miała kontroli nad tym ile waze.ale w sumie to tylko tydzien.a moze az?
sprawy milosne?PORAŻKA!!!już nie wiem co myśleć.na poczatku wszyscy sie pytali czy jestesmy razem?bo tak fajnie wyglądamy.jak para.pozniej zaczal mnie zlewac.wychodzil do kumpli na dwór,zawsze miał cos do załatwienia...
pozniej sie go zapytałam czy na serio mu aż tak przeszkadzam.i jak zawsze był tekst w stylu,,wez skoncz''!!czyli albo mnie unikał albo jest takim debilem i na serio nie widzi ,że mi za bardzo zależy ;/jaaaaakieeeeeeeeeeee to wszystko jest chore!!!
jeszcze mu powiedziałam,ze powinien wziac kogos innego na ta 18 i ze zle zrobil idac z kims...kurcze..ja juz tak dłuzej nie potrafie.oszalałam z milości.jakie to byłoby piekne gdybysmy kiedys byli razem ;*ale to nigdy nie nastapi.dlatego.schudne.mowie to po raz 100.dla niego...jestem nienormalna.ale to zrobie...
może kiedyś przeczyta tego ftbl...na pewno.jak dojde do wymarzonej wagi.niech wie jak cierpie przez niego.
bilans napiszę wieczorem ...trzymajcie sie cieplutko:*
i dziekuje za mile komentarze...;p
eh nie chce mi sie szukac zdjec wiec pisze bilans
śniadanie:płatki
obiad:jogurt naturalny plus jabłko
kolacja<17:20>płatki ;p
250 brzuszkow,cwiczenia na pupe,na nogi tez...i nożyce.mało bo tylko 30...jutro bedzie lepiej....OBY.trzymajcie sie:*