Tinonek i Dziczek
Ostatnio trochę się porobiło...
Jak zawsze narzekałam na problemy z nogami T. to teraz wolałabym już te wszystkie kopniaki i siniaki zamiast zapalenia oskrzeli. Leczymy leczymy a nie chce puścić, już kompletnie przestał wychodzić na dwór, ciocia Roxana szprycuje lekami, na dodatek moja pani vet pojechała na wakacje, akurat w tym tygodniu. Panikuję już jak głupia, chusteczki wożę do stajni tonami, ehhh masakra.