Dawno nie miałem takiego dobrego nastroju. Przydarzyła mi się niespodziewana nocka kinowa. Jakoś wrócił dowcip, cięta riposta i uśmiech na całą gębę. Gardło sobie zdarłem wyjąc jakieś Stare Dobre i nie spałem nawet chwili. Kogoś orżnąłem w szachy, ktoś mnie nauczył grać w Uno, gdzieś zrobiłem jakieś zdjęcia. Nie czułem się tak od... lat!
A filmy znakomite. Na początek obraz o Kubie Rozpruwaczu z moim ulubionym Johnnym Deppem w roli inspektora policji. Później "Wywiad z Wampirem", już klasyka. A na koniec lekka i wesoła, "ameliowa" opowieść o małym miasteczku, jego mieszkańcach oraz... czekoladzie. I znów Depp, tym razem w roli drugoplanowej.
Dlatego dzisiaj w ramach małego odstępstwa od planu coś kolorowego. Taka moja nieśmiała próba zrobienia makra, gdzieś z połowy ostatnich wakacji.
A wszystkim paniom, życzę wszystkiego naj!
Ł.
P.S. Zastanawiam się, czy nie sfotografowałem pasikonika kaleki. I tak, wiem, że zdjęcie jest miejscami przepalone. Słońce się jak diabli odbijało od tej gadziny... Ktoś wie, czy filtr UV pomógłby na taką przypadłość?