Z dołączonym tupecikiem.
Prosto z uPolszczonej Bułgarii.
Ah.
To był z Guciakiem.
Chcę wakacje.!
Zaprowadziłam za rękę.
Zza tęcze.
Do krainy w kolory przybranej.
Uśmiech z twarzy nie znika.
Czuje się tu obco.
Tak wyczekiwałam.
A jednak.
Wolę cień.
Mróz.
I jazgot samochodów.
Karina wiecznej radości nie jest pisana mnie.