Mój rap leci w furach, na skłotach i domówkach
Przy ubitach lolkach, na gdańskich podwórkach
Właśnie tu chcę go, właśnie tu go mam
Dobrym życiem żyć drwić ze starych błędów
Prosto do celu iść razem z tymi, których chcę tu
Dzielić szczęście z bliskimi a nie dzielić bliskich
Uu, to mówię jeszcze drina, potem zwierzeń lawina, runie aż wylądujemy u mnie wieczoru finał.
Świat jest twój, świat jest twój
Czy zahamujesz zapęd swój
Czy dasz szansę złu
Świat jest twój, świat jest twój
Kontrolujesz czy kładziesz chuj
Staczając się ku dnu
Kogoś pazerność zjada, odstępuje od stada
Robi cicho na boku, a dla ciebie to zdrada
Wiesz, że to złe, że czasem czujesz się jak ta ćma,
Chuj z tym, to jedyne życie, które znasz.
Jest jedna gra, w której grasz tylko jedno życie masz
czym jest dar pytasz wciąż talent tylko odkryj bo
każdy z nas posiada wszystko czego trzeba nam
żeby strącić sensu brak podbić do sukcesu bram
Lubie kłęby dymu, zimną wódę i kobiety,
Jest lans skurwysynu to sypią się monety.
Jeszcze nikt nie tańczy, co chwilę toasty,
Zdrowie Brahu brat, zdrowie Kontrabandy.