Wpadłam w dziwny nastrój. To przez tą "Samotność w sieci". Wydaje mi się, że lepszej książki jeszcze nie czytałam. Miły, wrażliwy i kochający facet, którego życie kończy się przez jakąś cholerną egoistkę. Czasami chce mi się nawet płakać, chyba za bardzo się wczułam. Baby są straszne. A tacy faceci już wszyscy dawno wymarli.
Mam tylko 2 zagrożenia. Jedno starałam się poprawić w środę, drugie może jutro. Jeśli się nie uda to we wtorek. Tylko je poprawić i już spokój...
Tak bardzo chciałabym już wakacje, odpoczynek od tego męczenia się na lekcjach, porannego wstawania i użerania się z pieprzniętymi nauczycielami. Tak bardzo chcę już od tego uciec...