Czuję się pusto.
I feel empty.
I am empty.
Zero uczuć.
Wyłączyłam człowieczeństwo.
Włączyłam barierę, którą od października udało mi się wyłączyć, a później już nie mogłam.
Duże cierpienie warunkuje u mnie bezwzględność.
Nie czuję smutku...ale także radości.
Nie wiem czy to nie gorsze od cierpienia.
Wtedy przynajmniej COŚ czuję.
Pustka. Pustka. Nie czuję się.
Nie czuję,abym żyła. Nic.
To wykańczające.
Wstaje, żyję,jem, ale co z tego skoro nic nie odczuwam.
Umiem opisać, przyrównuję to do uczuć,ale tak naprawdę nic nie ma.
Oddycham, a to mnie męczy.
Nie mam ochoty rozmawiać,bo nie daje mi to nic.
Słucham muzyki, aby wczuć ją,ale nie słyszę.
Patrzcie do czego to doszło.
Chciałam tego, bo już nie mogłam ze sobą wytrzymać.
Teraz jest gorzej.
Spać,tylko to jest idealne.
Bo śnię, a sny odczuwam.
Moje oczy są puste.
Stoję i patrzę na ludzi.
Nie czuję nawet nienawiści.
Nic nie widzę.
I feel so empty.