Derek zdecydował rozstać się ze mną. Płakałam, prosiłam, poniżyłam się przed nim. Nic to nie dało, zebrał swoje rzeczy, spakował je i wyjechał. Ja również wyjechałam, kilka dni po całej kłótni. Eon wrócił akurat w dniu mojego wyjazdu. Nie był do końca zadowolony, powiedział mi, że nigdy nie chciał, bym tak cierpiała. Pogadaliśmy o wszystkim, poprosiłam ojca, by nie wymazywał mi pamięci. Chciałam pamiętać o Dereku, wampirach. Obiecałam mu, że jakoś się pozbieram.
Matka z niechęcią przyjęła mnie do domu. Udałam, że niczego nie pamiętam, uśmiechnęła się wtedy cieplej i traktowała mnie w miarę normalnie.
. . .
Minęły 3 miesiące odkąd rozstałam się z Derekiem, jest dobrze. Radze sobie naprawdę świetnie. Chodzę do szkoły, rozwijam się tanecznie, bawię się - tak jak przystało na nastolatkę, po prostu cieszę się z mojego krótkiego ludzkiego życia.
Wydaje mi się, że kilka razy widziałam Dereka, zawsze uśmiechał się i po chwili znikał. Na początku denerwowało mnie to, potem przestało - uznałam, że to zwykła ciekawość .
. . .
Któregoś wieczoru umówiłam się z koleżankami do klubu, miałam ochotę pobawić się na parkiecie. Spotkałam go z tą blondi, z którą kiedyś kłócił się na plaży. Obejmowali się, całowali, zachowywali się jak prawdziwa para - nie czułam zazdrości, wydawało mi się to takie normalne. Derek podszedł do mnie z uśmiechem.
- Wszystko ok? - nachylił sie ku mnie, żebym mogła usłyszeć co mówi.
Mrugnęłam do niego i pomyślałam odpowiedź. "Oczywiście, że tak. Jest świetnie!"Pokręcił głową ze śmiechem i odszedł. Później już go nie widziałam, nawet nie rozglądałam się za bardzo.