Part 1

Piękny lipcowy dzień. Promienie słońca wpadają przez szpary w oknie na twarz chłopaka leżącego w łóżku, która znajduje się jeszcze w świecie snów. Każdy ma swoje sny. Śnimy o różnych rzeczach przyjaciołach, dawnych wydarzeniach, fantastyczne sny. Niektórych dotykają nawet koszmary. Lecz chłopak spał spokojnie, jakby w życiu wszystko układało się jemu tak jak powinno miał idealną rodzinę, wielu przyjaciół, pod dostatkiem pieniędzy, a żadne problemy nigdy go nie dotykały. Głośne pukanie rozległo się po całym pokoju.
-Kuba, jest już 9 wstawaj, bo spóźnisz się do lekarza, Powiedziała kobieta o bardzo ciepłym głosie.
-Mamooo są wakacje, jeszcze chwilę odpowiedziałem
-Wstawaj i bez dyskusji-odparła stanowczym głosem.
-Obudziłem się i pod nosem przedrzeźniałem matkę denerwując się, że są wakacje a ja muszę tak rano wstawać, po czym wyskoczyłem z łóżka i wybrałem się prosto do kuchni. Wyciągnąłem kubek z półki, wsypałem 2 łyżki kawy i zalałem wodą. W czasie gdy kawa ostygała poszedłem do łazienki. Wchodząc do środka przekręciłem zamek, stanąłem przed lustrem i patrzyłem sobie prosto w oczy..
Z pogardą Krzyknąłem, -znowu muszę cię oglądać? i walnąłem ręką w swoje odbicie -dlaczego ludzie są ładni, a ja nie- pomyślałem.
Przez dłuższą chwilę przyglądałem się tak sobie w lustrze, po czym przemyłem twarz i umyłem zęby. Pędem pokierowałem się do pokoju, gdzie nie mogłem zdecydować w którą bluzkę dziś włożyć. Przez to wszystko zapomniałem kompletnie o kawie, która zapewne już dawno ostygła. Biorąc łyk po łyku pomyślałem o swojej najlepszej przyjaciółce..
Spojrzałem na zegarek i stwierdziłem, że jak od razu nie wyjdę to się spóźnię, po czym Wybiegłem z domu, idąc ulicą zobaczyłem jak idzie kochająca się para. Chłopak obejmował dziewczynę a ona była do niego przytulona. Zrobiło mi się niedobrze od ich szczęścia. Będąc na miejscu poszedłem po kartę, Gdy odbierałem okazało się, że lekarz może mnie dzisiaj nie przyjąć, Z cząstką nadziei wziąłem kartę i usiadłem w poczekalni. Obok mnie siedział chłopak a do niego była przytulona dziewczyna pomyślałem że to para. Było tam bardzo dużo osób, jednak na szczęście była pewna starsza kobieta która, odbierała ludziom wiarę, że dostaną się dzisiaj do lekarza. Dzięki niej zrezygnowała połowa osób. Dlatego po niedługim czasie i ja byłem już po wizycie. Stwierdziłem, że pójdę do domu inną drogą niż zawsze. Wracając zauważyłem jak moja bardzo dobra przyjaciółka świetnie bawi się z paczką swoich znajomych. (Nawet mnie nie zauważyła jak obok niej przeszedłem). Gdy dotarłem do domu postanowiłem się przespać. Miałem bardzo miły sen. Śniło mi się, że mam kochającą żonę, dobrą pracę i bardzo ładne dziecko. Spałem tak godzinę, po przebudzeniu postanowiłem coś zjeść, I wszedłem na gg. Ooo Juta jest dostępna
-co to się stało, że nie ma pozytywnego komentarza? -Pomyślałemm
Postanowiłem się na nią obrazić. W końcu jeśli lepiej się czuje we swoim towarzystwie( Byli to ludzie sławni w szkole, uważający sie za lepszych) to nie jestem jej do niczego już potrzebny.
Po chwili pisze do mnie "co u ciebie?"
Odpisałem " dobrze, a co u ciebie?"
Napisała, że jest załamana i beznadziejnie się czuje. (Nic jej nie pisałem, w końcu woli innych, a mnie udaje, że nie zna. Cały czas pisała, że potrzebuje pocieszenia i przyjaciela.
Pomyślałem sobie, że nazywałem się jej przyjacielem i też będę nie w porządku nie pomagając . Postanowiłem ją wesprzeć i pocieszyć. Udało mi się to w krótkim czasie. Pisała mi że jestem kochany i jestem bardzo ważną osobą w jej życiu. Pomyślałem, że zrozumiała co robiła. Jednak na drugi dzień wstałem wszedłem na fejsa na profil Juty. Przeczytałem, że nie może się doczekać urodzin Kingi i na pewno na nie przyjdzie, które są w tym samym dniu co moje. Zrobiło mi się Strasznie przykro miałem mieszane uczucia, w końcu od miesiąca jej o nich mówiłem. Cały dzień siedziałem w domu. Próbując o niej zapomnieć. W końcu usnąłem odpływając w świat snów.