nie potrafię niczemu sprostać i nie mam siły na walkę. już nie chudnę i niczego nie kontroluję. jedzenie stało się zbyt trudne, a w głowie krążą durne myśli, by z niego zrezygnować. bo tak jest łatwiej, lżej i mniej boleśnie. a może w tym wszystkim nawet nie chodzi o chudość, a o krzyk o pomoc, o litość, o troskę i o przejęcie kontroli nad moim życiem przez kogoś innego? przecież jestem tylko dzieckiem, nie potrafię funkcjonować i radzić sobie z nim sama. chcę przytulania, karmienia mnie, muzyki i szeptania do ucha, że to mnie i że wcale nie jestem najgorsza. chcę świąt, chcę spokoju, chcę beztroski.
i ciebie...
28 LUTEGO 2017
25 WRZEŚNIA 2016
21 WRZEŚNIA 2016
20 WRZEŚNIA 2016
15 WRZEŚNIA 2016
25 MAJA 2016
13 MARCA 2016
9 MARCA 2016
Wszystkie wpisy