Chwilami najchetnie bym jebła całym tym pierdolonym życiem, fałszywymi ludźmi i problemami.

takie, kurwa, cudowne chwile są niczym w porównaniu z tym, co czuje i kiedy sie smieje.. bo ludzie wokol.. a zaraz po tym bym sie chetnie zabila, usiadla w kąt i sie poryczała.

nienawidze świata,

nienawidze ludzi,

nienawidze problemow,

nienawidze wszystkiego.

A najbardziej nienawidze siebie.

glupia, gruba, tepa szmata. Tylko jebąć w łeb i zakopać w lesie. Po chuja mam życ? jebne kurwa calym swaitem i skoncze z tym. nadaj sie tylko, zeby wkurwiac ludzi. wamwiam sobie "cudowna, pieka, wartosciowa"... po chuja to mowie? zeby sie kurwa dowartościowac. a to i tak chuja daje. zaraz znowu jestem tylko pojebana dziwka bez przyszlosci. zycie juz mi pokazalo, ze jestem, zeby umrzec, a nie, zeby zyc. koniec. pierdole to wszystko.

PIERDOLONE KOMÓRKI I PIERDOLONE ZADUPIE Z TEJ WIETNAMSKIEJ KURWWWWA !