skoro niemożliwe staje się możliwe,
to czemu by pod to nie wpisać ukończenie seminarium badawczego.?
70 stron własnej pracy, potu, krwi, płaczu i nieprzespanych nocy.
wygląda tak uroczo zbindowana. <3.
sesja jakoś tak marnie oddziałowywuje na mnie.
perspektywa jej w sensie.
panikowanie za wczasu to wszak nie moja działka.
ba, panikowanie w ogóle raczej nie jest mi bliskie.
upalne dni z 34 stopniami na dworze gdy mknę wrocławskimi ulicami.
redukcja biegu,
hamujemy,
rozglądamy się,
nie ścinamy zakrętów,
sprawdzamy czy możemy jechać,
ale nie tamujemy ruchu
i puszczaj wolniej sprzęgło.!
jednocześnie.
chyba zapiszę się na jakiś kurs z koordynacji psychoruchowej.
bo takowej mi wyraźnie brak.
a kiedy widzę te śmierdzące,
klejące się autobusy,
to wybieram własne nogi,
jako środek komunikacji.
+ 50 do lansu
i "mądre wybieranie"
akurat tam.
dopiero teraz poczułem wiosnę.
"wiosnę".
< 3.
wik.
p.s. bo mimo wszystko nie przetrwałbym na tych studiach bez oczywistej. noł łej. mimo, że jej nikt nie widzi.
p.s. ułooOOoOOoOOOo.. tjaaa.