półprzytomnie
otwieram
przypróżone oczy
paskudne
światło
żarówki...
bleh
jednostajnie
podnoszę
prawą
powiekę.
uhhh
pierdole.
za ciężka.
w środku strajk.
żaden narząd nie zamierza podjąć się jakiejkolwiek pracy
zaciskam powieki..
otumaniona
przygnieciona
nadzwyczajnie ciężką kołdrą
leżę...
odpoczywam...
regeneruję siły........
gdzieś coś
jakby podświadomość
wysyła cichutkie sygnały
nieśmiało,
subtelnie,
delikatnie i cicho..
że wypadałoby już wstać...
nie odnajdując żadnej motywacji
leżę dalej..
ciężka czaszka nie pozwala się podnieść
uparte ciało.
rozum zbyt słaby by znowu przejąć kontrolę nad organizmem..
nieposłuszne kończyny bezwładnie zwisają z łóżka
strawiona.
mózg odmawia współpracy
język jak knebel
PIĆ!!!!!!!!!!!
__________________________________________________________
i tacy ludzie jak ja...
piszą takie rzeczy jak te,
żeby potem jakieś małe, ograniczone, prostolinijne, życiowo wychowane dzieci
musiały się męczyć ze znanym wszystkim textem: "co autor miał na myśli?"
i powstają pierdolone farmazony wykształconych polonistek
o bolesnych rozstaniach, próbach samobójczych, złym i okrutnym świecie, który zmusił małą bezbronną wystawioną na wszelkie zło tego świata dziewczynkę do spożycia alkoholu. Winę za ten występek ponoszą oczywiście patologiczna matka alkoholiczka i ojciec, który ją na pewno molestował.
To jest śmieszne.
Jeżeli masz coś na swoim sumieniu, kiedykolwiek się zbuntowałaś, uciekłaś, opułaś staruszkę lub zasmarkałaś wychowawczynię - masz przesrane.
Rodzice już zawsze wyczują od ciebie papierosy i zauważą, że jesteś najebana.
Póki się nie sprzeciwisz..
Twoi starzy kupią każdy kit..
Choćbyś codziennie wracała śmierdząca jak popielniczka
Zawsze uwierzą, że ty "tylko przebywałaś w towarzystwie palących"
Choćbyś się zataczała i rzygała na około piwskiem i wódą,
uwierzą, że się zatrułaś...
Może kiedyś się obczają.
Na razie niech się topią w tej błogiej nieświadomości.