Ja sobie pogadam.
Bo tu nie chodzi o wytłumaczenia, tylko o obietnice.
Bo o uczynkach nie można myśleć w stylu wynagrodzę Cię, ukarzę Cię za to.
Bo ja się nigdy nie obrażam.
Bo obrażanie się jest dziecinne.
Ja jestem po prostu łatwowierna.
I najprawdopodobniej zwyczajnie głupia.
Bo co rusz chcę uwierzyć w zwyczajną ludzką dobroć.
I wierzę.
Tylko co z tego, skoro później tego żałuję?
Nie potrafię nauczyć się, że ludzkie istoty są fałszywe.
A mimo to wciąż usiłuję się z nimi zaprzyjaźnić.
Źle?