Chyba wypadałoby jakoś skomentować.
Ale co mi tam ...Nie chce mi się.
Dzwoni telefon.
Mój tłusty tyłek odmawia posłuszeństwa. Eh.. Trudno. Jak to coś ważnego to jeszcze zadzwoni.. Powinien przewidzieć że w sobote o 9.30 wszyscy jeszcze śpią.
Dzisiaj - cały wieczór w Nałęczowie w tych krępych, lekko ułomnych strojach.
Szkoda ze nie na urodzinach Madzi:*
Mam tańczyć? Czuję się taka ociążała.
A jutro znowu..
Występy, a potem festiwal pierogów w Bychawie.
Pierogi = węglowodany
Węglowodany = zło
Hahaha. A jaki dzisiaj miałam sen dziwny.
A tak wracając do diety.
Wczoraj zaczęłam się odchudzać.
I co?
I nic.
Nie sądzę żebym założyła bikini w wakacje.
:)