Photoblog.pl

Załóż konto

 

2021/10/04   

 

« następne   poprzednie »

Kolejnego dnia budzę się i ruszam dalej. Przed przesiadką jadę teelką, w której poznaję kilkoro fajnych ludzi, z którymi śmiejemy się i zadajemy sobie zagadki na temat celów naszych podróży. Jedna z tych osób wysiada tam gdzie ja, otwiera mi te cholerne drzwi i wskazuje, gdzie znajdę odpowiedni peron. Później jadę już sama regionalnym. Droga jest przyjemna; czytam książkę i obserwuję nieznane mi tereny zza okna, a słońce muska mi skórę. Uśmiecham się do siebie. Wysiadam na stacji i w planie mam dojechać na miejsce taksówką. I tu pojawia się problem, bo żadnej nie ma na postoju, a numery nie odbierają. Na szczęście w jakimś internetowym artykule udaje mi się znaleźć kilka prywatnych numerów do taksówkarzy i w końcu jednego udaje mi się wezwać. Siedzę na ławce, piję oshee i okazuje się, że B. w tym samym momencie też się wkur*ia przez komplikacje na trasie xD Miły, wytatuowany taksówkarz podwozi mnie do spożywczaka, a gdy wracam do auta, on akurat ucina sobie pogawędkę z facetem o ksywie Gebels. Gdy ruszamy dalej, mówię, że oo, jak w Pitbullu. I wtedy okazuje się, że ktoś tam z rodziny tego Geblesa kogoś kiedyś zamordował, a ja będę spać na dzielni gdzie to się stało. Także ten. Zawozi mnie i kasuje tylko dychę. Zdziwiłam się, bo facet przyjechał specjalnie po mnie, zrobił postój pod sklepem, a nawet dał mi swój telefon, żebym włączyła muzykę :D Miło. Czasu nie mam zbyt wiele; biorę szybki prysznic i wrzucam coś na ruszt. Ogarnięta, wypachniona i podekscytowana, ruszam. Nie mam daleko, a po drodze mijam podejrzanych typków (i przez chwilę zastanawiam się, czy to efekt opowieści taksówkarza, czy oni faktycznie byli podejrzani). Po kilku minutach jestem prawie na miejscu. Ludzi jest już opór. Podchodzę do Pań z obsługi i mówię, że mam tutaj rezerwację. Jedna z nich sprawdza, potwierdza i wskazuje mi moje miejsce. Miejsce tak perfekcyjne, że bardziej trafione być nie mogło <3 Wyrażam im swoją radość i w momencie, gdy kieruję tam wzrok, żołądek wywala mi się do góry nogami. Bo kto jest tuż obok? Oczywiście, że B.! :D Idę. Witam się. Obejmuje mnie na powitanie i od razu zaczyna opowiadać, że jechał tutaj o godzinę dłużej niż ja tam wczoraj xD BO PAMIĘTAM, JAK WCZORAJ MÓWIŁAŚ, ŻE JECHAŁAŚ (...). Nawiązuję do jego drogowych komplikacji, on zaczyna mi o tym opowiadać, a mnie prawie paraliżuje błękit Jego spojrzenia. To są jedne z najpiękniejszych oczu, jakie w życiu widziałam. A oczy to moja słabość.

Siadam na moim miejscu, Pani kelnerka przynosi mi piwo, a on coś notuje. I wygląda przy tym kure*sko zajebiście. Próbuję zachowywać się naturalnie i z obojętną miną sięgam po telefon i piszę do Pani B., z informacją, że SIEDZI OBOK MNIE xD Dopiero po chwili zorientowałam się, że pisząc, trzymałam ten telefon nienaturalnie krzywo i jak tak ktoś to widział, to ewidentnie było widać, że piszę coś o osobie obok. Ale, ANYWAY. Cały czas chodzi mi po głowie ta wizja wspólnego browara. Serce wali mi jak młotem, zbieram się w sobie i stwierdzam, że yolo, teraz albo nigdy.

Odwracam się do niego, znacząco spoglądam na stojącą przed nim szklankę z wodą i pytam, czy dzisiaj też kieruje. A on: NIE, DZISIAJ AUTO ZOSTAWIAM TUTAJ. No to pytam o to piwo. TERAZ NIE, BO JA NAWET (...) NIE ZNAM, A JAKBYM TERAZ WYPIŁ ALKOHOL TO NAWET (...) XD ALE PÓŹNIEJ MYŚLĘ, ŻE WYPJEMY. <3 Na co ja uśmiecham się i przytakuję, a w środku napierd*lam salto szczęścia. Wzrokiem napotykam babkę, którą wcześniej stalkowałam. Rozmawia z kimś przez telefon. Zaczyna się. Kur*a takie urlopowanie to ja rozumiem; ja sobie siedzę, sączę browara i mam przed sobą taki widok + brzmiące w głowie słowa, że później razem wypijemy piwo. Czas mija, a mi się zachciewa siku. Odwlekam ten moment, bo szkoda mi czasu na latanie do wc xD Aż w końcu dosłownie biegnę do kibla, przed którym ukazuje mi się kolejka składająca się z kilku bab. Z czego ta pierwsza siedziała tak długo, że myślałam, że nie wytrzymam. Nigdy w życiu jeszcze nie chciało mi się tak lać xD Byłam skłonna już poprosić kogoś z obsługi, żeby wpuścił mnie do służbowej toalety; dźwięki które usłyszałam zza okna, dodatkowo to spotęgowały. Na szczęście następnym już to poszło raz dwa, a ja strzeliłam sobie szybko selfie i wysłałam do Pani B. A ta, wystarczyło że jeb*a jednym zdaniem i zasypała diabełkami i ja już wiedziałam, że muszę coś odwalić xD Wróciłam i nie minęło dużo czasu, kiedy usiadł na tym miejscu, co na początku. A ja spryciula, chwilę wcześniej zaczęłam gadać z tamtymi dwoma babkami za mną, żeby móc kulturalnie odwrócić moje krzesełko xD Zamawia browara i jak się okazuje - tego samego co ja (oczywiście wewnętrznie promieniowałam, bo kuźwa akurat z pierdyliarda browarów do wyboru, zdecydował się na rzemieślniczy i to dokładnie na ten co ja; a nie wiedział, bo przecież miałam przelanego do kufla). No to zaczęliśmy temat browaru. Skoczył do sklepu, a ja zastanawiałam się kim jest ta laska, że proponowała mu, że ona pójdzie i mu kupi. Zostałam tam z drugą, starszą, opaloną Panią. Wrócił. NO KONIECZNIE, MUSIMY SOBIE PÓŹNIEJ ZROBIĆ. I mu zaczęłam opowiadać o tym, jak to się zaczęło i o tym, że nie wierzyłam na początku, że jest Polakiem. Siedziałam tam i nie wierzyłam w to, z kim ja właśnie gadam i piję piwo. Opowiedziałam o sytuacji z taksówkarzem i zapytałam, czy mnie później odprowadzą. Jego NO JASNE mnie rozwaliło. TAK TO O DWUDZIESTEJ DRUGIEJ CISZA NOCNA, ALE O SZÓSTEJ RANO TO MI MOGĄ DZOWNY Z KOŚCIOŁA NAPIER*ALAĆ! Później wjechało jedzenie. WIECIE CO MI TO PRZYPOMINA? NASZŁA MNIE MYŚL, ŻEBY SOBIE TO WŁOŻYĆ NA GŁOWĘ xD Gdy zjedli, przyszła Pani zapytać jak smakowało, a ja ponownie podziękowałam z wielką ekscytacją, za to, jak dobre miejsce mi przyznali. No i przypinka. Miałam dwie - jedną jego, drugą moją. WIEM, WIDZIAŁEM JAK CI SIĘ PATRZYŁEM W CYCKI. No jeb*am. Nie wiem jak ja to przewidziałam, ale wzięłam ze sobą drugą moją i mu wręczyłam. A on od razu przypiął ją do swojego plecaka <3 Później jeb na stół, jego uśmiech, moje pytanie i jego potwierdzenie. Aż zrobiłam zdjęcie tej sytuacji. I: B, UŚMIECHNIJ SIĘ! I cyk. Gdyby mi to ktoś powiedział kilka miesięcy wcześniej... Później była jeszcze pomoc i noszenie. Dumnym, pewnym krokiem. Jaka ja byłam z siebie dumna!

Zdjęcie. Zdjęcie, które on zrobił moim telefonem. Zdjęcie, które jest jednym z najlepszych. Jego cudowny uśmiech, te niebieskie oczy i tryumfująca ja przy nim. Jak ja to powiedziałam Pani B.? Że to zdjęcie jest takie hot, że postawiłam je sobie przy termometrze xD 

A później szliśmy we trójkę. Odprowadzili mnie pod samiutkie wejście. Zaproponowałam im jeszcze, żeby weszli na piwo (choć nie wiem, jakby tam mieli wejść), ale powiedzieli, że lecą. Przytuliłam na pożegnanie. Później wysłałam jeszcze zdjęcie do niego, z ewidentną informacją, że chodzi tylko o niego. Skończyło się na tym, że zasnęłam w ciuchach i makijażu (bo stwierdziłam, że jakby co, to przynajmniej nie będę się musiała znów ogarniać xD).

Później zmartwiły mnie tylko te internetowe braki odzewu, akceptacje a jakiś czas później usuwania, c*uj wie co.

Ale mam wrażenie, że za jakiś czas się to wyjaśni.

I to uczucie, gdy wychodziłam następnego dnia i pzrechodziłam przez to wejście.. <3

I to tak blisko! 

 

3 komentarze
bezemnieomnie  - 26/03/2022 23:29:29 z telefonu komórkowego
I co było dalej?
girlwithsafetypins - 28/03/2022 1:24:37
Powrót do domu i kompletne nic xD

annna97  - 10/10/2021 10:33:37
haha ale super wpis :D

Najnowsze wpisy

Wpis girlwithsafetypins

 

Wpis girlwithsafetypins

 

Wpis girlwithsafetypins

 

Wpis girlwithsafetypins

 

Wpis girlwithsafetypins

 

Wpis girlwithsafetypins

 

Wpis girlwithsafetypins

 

Wpis girlwithsafetypins

 

Wszystkie wpisy