Zapomniałam na smierć o istnieniu photobloga.. Czasem mam wrażenie, ze jestem zupełnie na innej planecie i inny swiat wgl nie istnieje... Ostatni wpis dodałam będąc 2 miesiące tysiące kilometrów od domu... Teraz zostało niecałe dwa miesiące do powrotu! Co ja gadam? Zostało tylko 42 dni :) w koncu zobaczę mamę, tatę, Kamisia, świnuszki, caaaałą rodzinę, przyjaciół. Zapomniałam jak wyglądacie, jak pachniecie, jakie macie głosy! Nawet jak do kogoś średnio pajałam sympatią, lub miałam z kimś sprzeczkę, to przysięgam, że mam przeszłość w nosie i mam ochotę wytulilć dosłownie każdą znajomą twarz BOM SAMOTNA A jak się nie odzywam, to nie dlatego, ze mam kogoś w nosie.. Ja po prostu żyję teraz na pełnych obrotach, i chociaz zawsze byłam energiczna, to po prostu czasem nie daje rady i nie mam nawet czasu sie w dupę podrapać! Przepraszam, jeszcze nadrobimy, obiecuje! Skoro przeszlam tą próbę, to wiem, że mogę w życiu wszystko. Dwójka dziewiętnastolatków poradziła sobie absolutnie sama w pizduu daleko, używając obcego języka, nie znając nikogo - to dlaczego nie mamy dać sobie rady i ułożyć życia w Polsce!? Znalazłam miedzy bieganiną trochę czasu, zeby przemyśleć kilka spraw, przypomnien sobie swoje błędy(ktore naprawię, bo na to nigdy za późno) ulozylam sobie priorytety, wrócę silniejsza niż kiedykolwiek... Ale jak narazie będę zapierdalac do świąt, bo co zarobie, to ładnie mówiąc przepierdolę, a obiecałam kilku osobom flaszkę, wiec trzymajcie za mnie kciuki 17 grudnia wracamy z G do domu <3