4 miesiace uzerania sie z protestami rodzicow, upierdliwoscia babci, dziurawym budzetem, odpadajacym sufitem, srajacymi golebiami, klotniami, zlosciami....
ale jest.
nareszcie.
NASZ pokoj nad swiatem.
bede Ci w nim parzyc herbate, kiedy na brackiej bedzie padac.
Na hucie zawsze jest pogoda ;)
ten buziak zarejestrowany jest na krakowskim rynku, kiedy juz temu Misiu i temu majtku ze zdjecia kamien spadl z serca i wiedzieli juz, ze maja swoj krakowski adres.
po 4 latach marzen o tym.
tyle, wiecej Wam nie powiem :)
zdradze tylko, ze w planach od pazdziernika jest to, azebysmy Wam rozne rzeczy mowili i pokazywali... razem :)
jestem szczesliwa.
moze czasem zla, jedzowata, marudna, wredniasto szczera.
przeszczesliwa!!
o rany rany ale poza. sofistykowana muza, klnie sie, pali sie, swojsko pije, intelektualizuje chlodno, tlum znajomych wkolo, niezalezymizmy, frilofy, twarda sztuka. w srodku miekka jak wszystkie. albo nawet bardziej. oh szkoda szkoda ze ja taka nie jestem.